Lato niestety już dobiega końca. W tym roku zleciało mi ono wyjątkowo szybko. Wieczory i poranki są już na prawdę chłodne a i jesień już czuć w powietrzu. Mimo wszystko uwielbiam tą porę roku, a Wy? : ) Dzisiaj przychodzę do Was z zestawieniem moich ulubionych, letnich kolorów. Gościły one u mnie na paznokciach naprzemiennie od lipca aż po samą końcówkę sierpnia. W zeszłym tygodniu niestety straciłam dwa paznokcie (i to u obu rąk) więc swatche odcieni pojawią się w innym razem.
Oczywiście nad całą garstką dominują pastele : ) Dwa z nich były początkowo bardzo problematyczne, jednak z czasem nauczyłam się je odpowiednio nakładać. Firmie Golden Rose jestem wierna od bardzo dawna. Środkowy, neonowy róż jest ze mną już dokładnie rok i nadal spisuje się fantastycznie. Seria Rich Color ma krótki, szeroki pędzelek dzięki czemu bardzo wygodnie mi się z nim współpracuje. Sam odcień jest bardzo intensywny i potrzeba dwóch cieńszych warstw bądź jednej grubszej do idealnego krycia. Więcej możecie przeczytać o nim tutaj.
Pozostając w temacie neonów, kolejnym ulubieńcem tegorocznego lata (jak i ubiegłego) był neonowy koral od China Glaze. Poświęciłam mu osobny wpis już jakiś czas temu, także nie będę się zbytnio rozpisywać i zainteresowanych zapraszam tutaj.
Na sam koniec pozostawiłam to co najlepsze, czyli pastele. Zacznę może od koralu, który wyjątkowo podbił moje serce. W zasadzie kupiłam go zupełnie przypadkiem. Będąc w drogerii nastawiona byłam na zakup mlecznego różu, a jak to się skończyło sami widzicie :) Ale nie żałuję! Seria lakierów Color expert ma o wiele dłuższy i węższy pędzelek niż wspomniana już wcześniej Rich Color. Mimo to malowanie jest równie wygodne, a kolor jest niesamowicie piękny i delikatny. Krycie przy dwóch, cieńszych warstwach jest fantastyczne a i trwałość jest zadowalająca. Na pewno poświęcę mu osobny wpis, kiedy paznokcie dojdą do zadowalającego mnie stanu.
nr 57 |
Pastelowe odcienie od Rimmela są dość problematyczne i wywołują wiele kontrowersji. Jedni je uwielbiają, drudzy omijają szerokim łukiem. Początki z nimi było na prawdę kiepskie. Lakiery niesamowicie smużą. Ich krycie również nie należy do najlepszych (jak to w przypadku jasnych odcieni) więc warstw potrzebnych jest co najmniej dwie, a w przypadku białego (który kompletnie nie chce ze mną współpracować nawet trzy). Mimo wszystko, mimo tych wad na prawdę je polubiłam. Brekfast in bed, wylądował na moich stopach pierwszy raz początkiem sierpnia i trzymał się bez jakichkolwiek odprysków dobry tydzień!!! Nie wiem jak będą się zachowywać na dłoniach, ale na pewno dam znać: )
853 pillow talk |
873 brekfast in bed |
Tak wyglądało moje lato na paznokciach. Koniecznie dajcie znać jak to było u Was. A może któryś z moich ulubieńców to również Wasz? : )
Buziaki Carolina!