29 czerwca 2012

Wakacje .


No cóż , odrobinę przeliczyłam się z zagospodarowaniem czasu i po prostu mi go zabrakło : ) Dzień pełen wrażeń jest dopiero początkiem wakacji , które zaczynam już jutro : ) Tak więc Kochane życzę Wam wspaniałych , słonecznych wakacji : ) 

Do usłyszenia ! : ) 

Jeeep !



Więcej już wieczorem :  )

27 czerwca 2012

Tym produktom już podziękujemy ...

Czyli czerwcowe denko : ) Miesiąc jeszcze się nie skończył , ale potem nie będę miała okazji dodawać wpisów a produktów już trochę mi się uzbierało : ) Nie będę się zbytnio rozwodzić nad opisem każdego produktu , więc jeśli będziecie chciały o nim usłyszeć coś więcej to napiszcie : ) 


Szampon do włosów pilowax - dobrze oczyszczał , przyzwoicie się pienił jednak włosy po nim były szorstkie i ciężko było je rozczesać . U mnie się nie sprawdził . 
Ziaja blubel - mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu poziomki i żurawiny . To już moja 3 butla . Bardzo wydajny , świetnie się pieni a zapach ? Cudowny ! Na pewno kupię ponownie : ) 
Cien - lidlowski zmywacz do paznokci . Bardzo go polubiłam przede wszystkim za pompkę . Sam w sobie nie śmierdzi tak jak inne tego typu produkty a zapach jest na prawdę przyjemny : ) Spora buteleczka , która wystarczyła mi na dość długo a paznokcie zmywam praktycznie 3-4 razy w tygodniu : ) 
Marion morelowy peeling do ciała - peeling ? Nie nazwałabym go nawet tak . Drobinki praktycznie nie wyczuwalne , zapach strasznie chemiczny , bardzo rzadki . Nie polecam . 
Śmietankowa maseczka do rąk - recenzja tutaj
Florame krem do rąk - mam okropnie złe wspomnienia z tą próbką gdyż ten krem niesamowicie śmierdzi ! Nie polecam . 
Ziaja masło kakaowe- uwielbiałam ten krem swojego czasu , ale jego zapach mi się znudził , nie robił praktycznie nic . Za to spray przyspieszający opalanie z tej serii kocham miłością bezgraniczną ! : ) 
Ziaja kokosowa do ust - ładnie nawilża , całkiem przyjemnie pachnie kokosem jednak spodziewałam się czegoś lepszego . Raczej ponownie nie kupię : ) 
Tusz max factor 2000 calorie - bardzo lubię ten tusz , jednak nie zdążyłam zrobić jego recenzji gdyż po prostu mi wysechł , nie wiem czym było to spowodowane : (
Rimmel match perfection - zdecydowanie mój faworyt wśród podkładów Rimmela : ) Początkowo byłam do niego zniechęcona gdyż kiepsko współpracował po nałożeniu na twarz . Jednak po pewnym czasie do niego wróciłam i byłam zachwycona :  ) Bardzo lubiłam efekt zimna jaki dawał po nałożeniu na twarz , utrzymywał się na prawdę długo jednak początkowo schodził z twarzy dość nierówno pozostawiając plamy . 
Próbeczki perfum z yves rocher : ) 



Denkowców już pożegnaliśmy , czas też rozstać się z ... 
celulitem ! 

Jakiś czas temu Pani Małgorzata zaproponowała mi przetestowanie suplementu diety Celluoff , oczywiście zgodziłam się i takim oto sposobem stałam się ambasadorką tego produktu : ) 

Skład 

Tabletki zażywam już od pewnego czasu jednak jestem mało systematyczna i często o nich zapominałam jednak staram się aby nie zdarzało się to wcale : ) Zdrowa dieta , ćwiczenia oraz powyższy suplement to dość rozsądny plan działania : ) Zdjęcia przed zrobione , po powrocie z wakacji zdam relację z jego działania : )


26 czerwca 2012

Annabelleminerals mineralny róż .

Piękna , słoneczna pogoda odeszła w niepamięć a na jej miejsce przyszedł deszcz i okropny wiatr ,ale jakoś mi to nie przeszkadza : ) Bardzo lubię taka pogodę , można trochę odpocząć od tych upałów . Ciepły koc , gorąca kawa i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba . Pranie zrobione , obiad zrobiony tak więc nie pozostaje nic innego jak błogie lenistwo : ) Będąc w temacie minerałów , czas na kolejny kosmetyk jakim jest róż . Jest to zdecydowanie mój ulubiony produkt ostatnimi czasy . Uwielbiam pięknie podkreślone policzki zaraz po rzęsach , na tym bazuje głównie mój makijaż : ) 
Bardzo ciężko było mi uchwycić kolor w rzeczywistości a brak słońca usilnie mi to uniemożliwiał .

Róż mineralny w naturalnym odcieniu różu wpadającym w brzoskwiniowy - w opakowaniu jest on praktycznie różowy i dość ciemny , nie zauważyłam ani odrobiny podobieństwa do brzoskwinki i byłam trochę zawiedziona gdyż zdecydowanie wolę takie odcienie . Różowy kolor za bardzo podkreśla moje i tak już czerwone policzki ale po nałożeniu na twarz okazał się przepiękną brzoskwinką ! : ) Posiadam wersję testową więc opakowanie tutaj nie gra żadnej roli . Sam produkt aplikuje się bezproblemowo . Jednak należy uważać z jego ilością gdyż można przesadzić i uzyskać dość nienaturalny efekt : ) Kolor możemy stopniować poprzez aplikację kolejnych warstw , uzyskując bardziej różowy odcień : )
 Plus moje ogromnie widoczne pory ... 

Produkt bardzo wydajny , zużycie jak na codzienną aplikację jest znikome . Kolor w ciągu dnia nie ściera się i utrzymuje się na prawdę długo . Jestem z niego bardzo zadowolona i ostatnimi czasy sięgam po niego bardzo często : ) Tak jak w przypadku podkładu , jedyny minusów jaki zauważam to dostępność . Cena produktu za 4g wynosi 30 zł . 

Nie wiem czy wiecie ale na stronie annabelleminerals można zamówić darmowe próbki , płacąc jedynie za wysyłkę : )  

 

25 czerwca 2012

Testujemy minerały .

 Skoro jesteśmy już w temacie podkładów , mam dla Was kolejną recenzję owego produktu lecz w wersji mineralnej : ) Jest to moje drugie spotkanie z minerałami , zaraz po różu oraz podkładzie , który był o wiele tonów za jasny . Jak same widzicie poszukiwania odpowiedniego podkładu trwają pełną parą : ) 
Firmy tej raczej już nikomu nie trzeba przedstawiać , stała się ostatnio bardzo popularna w blogosferze .

Najjaśniejszy z chłodnych odcieni podkładu kryjącego. Kosmetyk może być używany na wszystkie partie ciała dla uzyskania matowego wykończenia i mocnego efektu krycia.
Właściwy, naturalnie wyglądający efekt uzyskasz po paru minutach od nałożenia, kiedy minerały połączą się z Twoją skóra. Możesz najpierw spryskać pędzelek wodą termalną lub hydrolatem, a dopiero następnie zanurzyć go w kosmetyku. Podkład uzyska wtedy kremową konsystencję. 

Mój odcień to beige light i jest obecnie dla mnie dopasowany idealnie . Plastikowe opakowanie kryje 4g produktu zabezpieczonego folią ochronną , która po kilkunastu odklejeniach sama odpada a podkład samoczynnie wydostaje się z opakowania podczas odwrócenia -tutaj minus . Pudełeczko dość małe w stosunku do średnicy pędzelka . Gdy wysypujemy podkład na denko i zanurzamy pędzelek nie dość że wysypuje się on nam dookoła , to marnujemy jeszcze przy tym produkt . Trzeba wysypywać go na coś większego . Podkład jest bardzo wydajny . Nabierając go i otrzepując z pędzelka nakładamy idealną ilość produktu na twarz , dodatkowo stopniując stopień krycia . Mi w zupełności wystarczy jedna warstwa . 
Lewa część twarzy z podkładem , oraz dla porównania prawa 'goła' część : ) Jestem zachwycona ! Podkład przy jednej nałożonej na twarz warstwie kryje fantastycznie ! Wszelkie zaczerwienienia , naczyńka , drobne przebarwienia oraz niedoskonałości . Jest to mój zdecydowany hit i jak na razie najlepszy podkład jaki kiedykolwiek miałam . Nie znika z twarzy w ciągu dnia , nie ściera się . Ciężko zrobić sobie nim tak na prawdę krzywdę tym bardziej jeśli kolor jest idealnie dopasowany - efekt maski wręcz niemożliwy . Nakładanie podkładu powyższym pędzelkiem to czysta przyjemność : ) Jest mały i dociera praktycznie do każdego zakątka naszej buźki . 
A tutaj już efekt nałożonego podkładu na całą twarz : ) Nie podkreśla suchych skórek , nie zapycha . Nie wywołuje reakcji alergicznych . Nadaje buźce cudowne matowe wykończenie : ) Utrzymuje się na twarzy na prawdę długo . Nałożyłam go ok 11 i do tej pory jest w stanie idealnym : ) Nie zauważyłam żadnych minusów w działaniu poza kiepskim opakowaniem oraz niestety kiepską dostępnością . Z tego co się orientuje dostępny jest jedynie na stronie producenta . Za 4g płacimy 30 zł zaś za 10g -50 zł . 
Idealny lekki podkład na lato . Mam wątpliwości jak sprawdził by się u osób z cerą bardziej problematyczną czy trądzikową , innym cerą polecam z czystym sumieniem : )

Podkład idealny ? Kolejne podejście .

Znalazłyście już swój idealny podkład ? Ja niestety jeszcze nie . Na pewno każda z Nas przeszła lub dalej przechodzi długą drogę by znaleźć swój KWC . Przetestowałam już na prawdę wiele podkładów przeróżnych firm , jednak żaden z nich nie zachwycił mnie na tyle aby stał się moim ulubieńcem . Nie wymagam dużo , zakrywać dużo nie muszę . Podkład powinien się długo utrzymywać na buźce , powinien być lekki , nie zapychać ani nie tworzyć maski . Tyle : ) Czy znalazłam mój ideał ? 
Jakiś czas temu otrzymałam dwie przesyłki : ) Jedną już mogłyście zobaczyć . Znalazł się w niej między innymi podkład Lirene City matt , zaś druga paczka zawierała masę kosmetyków firmy e.l.f  , którą otrzymałam od Briana ze sklepu BeautyJoint . Nawet nie wiecie jaka byłam zaskoczona : )  A dziś chciałabym przedstawić moje spostrzeżenia na temat właśnie tego podkładu w duecie z pędzlem  : )
Pierwszy raz miałam styczność z pokładem z tej firmy tak więc od razu zabrałam się za testy : ) Mój kolor to 

Fluid matująco-wygładzający, ma właściwości wygładzające i matujące. Specjalna formuła Nylon 12 sprawia, że skóra jest jedwabista i doskonale matowa. System mikrogąbeczek pochłania nadmiar sebum. Witaminy E i C doskonalą kondycję skóry twarzy i zachowują jej młody wygląd.
Do wyboru są 4 kolory: naturalny 204, beżowy 207, toffee 208, tiramisu 209.
Skład: Aqua, Cyclomethicone, Polymethyl Methacrylate, Glycerin, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Polyglyceryl-4 Isostearate, Nylon-12, Sodium Chloride, Beeswax (Cera Alba), Magnesium Sulfate, Tocopheryl Acetate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Ascorbic Acid, Isopropyl Titanium Triisostearate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Linalool, Hydroxyisohexyl-3-Cyclohexene, Carboxaldehyde, Alpha Isomethyl Ionone, Limonelle, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Butylpenyl Methylpropional, Coumarin, Geraniol, Hydroxycitronellal, Citronellol, Isoeugenol, Eugenol, Cl 77891 (Titanium Dioxide), Cl 77489 (Iron Oxide), Cl 77491 (Iron Oxide), Cl 77492 (Iron Oxide), Cl 77499 (Iron Oxide)

Cena: 19zł / 30ml 


Z tego co zdążyłam zauważyć podkłady mają nowe opakowanie , które jest jak najbardziej na plus . Poprzednie bardzo przypomina fluid z firmy Pharmaceris . Zgodnie z obietnicami jest to podkład z wykończeniem matowym - czyli takie które zdecydowanie lubię : ) Konsystencja jest bardzo lekka , z łatwością wydostaje się z opakowania dzięki pompce .
1,5 pompki a nawet mniej wystarcza by rozprowadzić podkład na całej twarzy  . Był to mój pierwszy kontakt z aplikacją pędzlem i wiecie co ? Jeszcze nigdy nie miałam tak ładnie i równo rozprowadzonego podkładu : ) Rewelacja ! : ) Produkt szybko wtapia się w skórę , wykończenie jest matowe jednak nie robi jakiegoś wielkiego szału , dlatego wykańczam go odrobiną pudru transparentnego . Tutaj efekt samego podkładu , który jak dla mnie jest przyzwoity , jednak nie idealny . Kryje lekkie zaczerwienienia i to wszystko . Kiepsko radzi sobie z większymi niedoskonałościami czy przebarwieniami.
Na twarzy bez żadnych poprawek wykończony pudrem utrzymuje się do 5 godzin . Nie waży się , nie roluje ani nie ściera . Nie zapycha , ani nie uczula . Komu mogę go polecić? Zdecydowanie osobom bez większych problemów , wręcz z cerą idealną . Nie polecam osobom z dużymi niedoskonałościami , gdyż jego krycie jest znikome . Dostępny w drogeriach Natura , Rossmanach oraz w drogeriach internetowych : )

Co do samego pędzla ,jestem z niego zadowolona . Po pierwszy użyciu strasznie gubił włosie , jednak po pierwszy myciu problem zniknął : ) 
Włosie syntetyczne , miękkie w dotyku . Nie zniekształca się po myciu . Używałam go do podkładu , pudru oraz różu . Zdecydowanie najlepiej spisuje się do wykończenia makijażu pudrem oraz do podkładu. Rewelacyjnie rozciera róż na policzkach : ) 

 
Jestem z niego bardzo zadowolona , pewnie to dlatego że jest to mój pierwszy tego typu pędzel , jednak na pewno skuszę się na flat topa z Hakuro i przyszłości je porównam : ) 
Jego cena wynosi ok 20 zł.  

Dodatkowo Brian przygotował dla Was rabat na zakupy w sklepie w wysokości 5% na hasło Siincerro : ) 

24 czerwca 2012

Misz masz czyli wszystkiego po trochu : )

Odkąd zrobiłam małą przerwę w blogowaniu na rzecz egzaminów , złapał mnie jakiś totalny leń : ) Zupełnie nie wiem czym ten stan jest spowodowany . Pomimo tego że mam masę przygotowanych recenzji oraz fotorelacji , zawsze znajdzie się coś innego do zrobienia . Zgodnie w moimi wytyczonymi punktami , zrealizowałam już prawie wszystkie oprócz tego najważniejszego czyli masy nowych i ciekawych postów na blogu . Postaram się to jak najszybciej nadrobić : ) 

Po 1 - od jakichś dwóch tygodni ciągle wydzwania do mnie jakiś Warszawski numer . Zazwyczaj nie odbierałam bo po prostu nie słyszałam , ale zaczyna się to już robić męczące . Tak więc ot tak sprawdziłam ten numer w internecie i wiecie co ? Nie tylko ja mam ten problem : ) Otóż okazuje się że to jakaś firma marketingowa która przeprowadza z nami jakąś ankietę . No niby normalne , ale ... koszt tej rozmowy pokrywamy MY ! Przynajmniej tak wyczytałam z wypowiedzi innych . Chciałam Was poinformować abyście się nie złapały na taki haczyk . Dzięki Bogu w porę do tego dotarłam : ) Bardzo podobna sytuację miałam jakiś miesiąc temu , kiedy to na moją skrzynkę e-mailową przyszedł rachunek w kwocie 98 zł za usługi na portalu pobieraczek.pl . Powiem szczerze że na początku to zlekceważyłam bo nie przypominam sobie abym się tam rejestrowała, ale jakie było moje zdziwienie gdy po kilku dniach przyszło ponaglenie przed sądowne do zapłaty . Zwykli oszuści : ) A ludzie bojąc się takiego pisma ( z tego co czytałam wiele osób otrzymało je drogą listowną do domu ) wpłacali zaległą kwotę . I takim oto sposobem można bogacić się na czyimś strachu . Firma ta otrzymała nawet karę pieniężną oraz wyrok za oszustwo , ale jak widać w branży działają dalej . I tutaj kolejne ostrzeżenie dla Was- jeśli otrzymacie taką wiadomość olejcie to zwyczajnie .  Może wreszcie kiedyś coś z tym zrobią bo to jest chore aby w Polskim prawie firma taka może dalej działać . 

*
A teraz coś bardziej przyjemniejszego , czyli nowości : ) Nie będę się dużo rozwodzić na ten temat bo już prawie każda z Was pochwaliła się paczuszką od Pani Ani : ) 

Jak pamiętacie , jakiś czas temu opisywałam Wam moją cerową historię i oto proszę cały arsenał do walki z zaczerwienieniami  ; ) 

Oprócz tych wspaniałości , otrzymałam również parę innych przesyłek oraz zrobiłam małe zakupy ale o tym już w konkretnych recenzjach : ) 

Dodatkowo przypominam że czekam na wiadomość od zwyciężczyni wczorajszego rozdania . Jeśli nie otrzymam wiadomości do wtorku , losowanie odbędzie się ponownie : ) 

22 czerwca 2012

Projekt lato .


Od ponad miesiąca regularnie używam ujędrniającej linii kosmetyków Lirene , tak więc czas co nie co o nich napisać : ) Odkąd tylko zaczęłam się odchudzać kosmetyki ujędrniające stały się dla mnie codzienną rutyną . Niestety , wraz ze spadkiem wagi musimy się liczyć z pewnymi konsekwencjami , zwłaszcza jeśli kilogramy spadły zbyt szybko . Na szczęście problem obwisłej skóry mnie nie dotyczył , ale za to rozstępy pojawiały się w szalonym tempie . Wtedy bardzo pomógł mi krem z Perfecty , który w znacznym stopniu je wybielił. Bardzo się ucieszyłam z otrzymanych kosmetyków dzięki Paniom z Lirene , tak więc zabrałam się za testy : ) 

W skład mojej wyszczuplającej drużyny wchodzi : krem chłodzący do modelowania ciała , ujędrniający peeling myjący oraz serum ujędrniające do biustu . Starałam się używać kosmetyków systematycznie , czasami nawet dwa razy dziennie , zwłaszcza po ćwiczeniach : ) Nie spodziewałam się po nich nie wiadomo czego bo przecież sam krem nie wyszczupli mojego ciała . Kosmetyki są jedynie dodatkiem do zdrowej diety oraz ćwiczeń. Głównie zależało mi na ujędrnieniu skóry . Czy taki efekt uzyskałam ? 

 
Krem chłodzący do modelowania ciała to skoncentrowany preparat o działaniu wyszczuplającym, ujędrniającym i wygładzającym, zapewniający redukcję tkanki tłuszczowej. Krem skutecznie wspomaga kuracje wyszczuplające, modeluje i rzeźbi sylwetkę. Unikalne połączenie kofeiny i zielonej herbaty wspomaga właściwości wyszczuplające, usuwając nadmiar wody i toksyn ze skóry. Ekstrakt z owoców pomarańczy gorzkiej bogaty w witaminy i sole mineralne działa pobudzająco i energetyzująco. Chłodzące działanie kremu dodatkowo przyspiesza metabolizm komórkowy.

Opakowanie -standardowa , limonkowa tuba. Krem ma wspaniałą lekką konsystencję. Bardzo szybko się wchłania , nie pozostawia tłustych plam . Ma fantastyczny orzeźwiający , cytrusowy zapach . Dla mnie bomba , wiecie że uwielbiam takie uwielbiam : ) Co do samego działa ,  efekt chłodzenia jest bardzo słaby , spodziewałam się na prawdę czegoś lepszego . Skoro krem ma chłodzić to efekt musi być dobrze wyczuwalny , tutaj jest ono słabiutkie . Zawiodłam się . Stosując krem regularnie skóra jest gładka oraz napięta , nic innego nie zauważyłam , oczywiście cudów się nie spodziewałam . Pomimo tego bardzo lubię ten produkt , w szczególności za zapach , ale raczej do niego nie wrócę . Zdecydowanie lepiej sprawdza się u mnie Eveline lub Perfecta : )  
Za to jego brat peeling , podbił moje serce !

Ujędrniający peeling myjący dzięki wyjątkowej formule opartej na kompleksie substancji aktywnych oraz wyciągu z zielonej herbaty, doskonale ujędrnia i wygładza skórę, przywracając jej delikatność i świeży wygląd. Drobinki peelingujące wraz ze składnikami nawilżającymi zapewniają skuteczne oczyszczenie skóry pozostawiając ją nawilżoną i miękką w dotyku. Orzeźwiająca kompozycja zapachowa pobudza, dodaje energii, działa antystresowo i odprężająco.

Totalny , bezlitosny ,  zdzieracz ! Zawiera w swojej konsystencji na prawdę duże cząsteczki peelingujace które rewelacyjnie złuszczają naskórek . Jest to mój zdecydowany hit i na pewno zostanie w mojej pielęgnacji na stałe : ) Zapach cudowny , z łatwością zmywa się ze skóry . Skóra po użyciu ślicznie pachnie i jest cudownie gładka : ) Produkt dość wydajny , jak widzicie jestem prawie przy połowie , używam go 2-3 razy w tygodniu : )


Kolejnym i już ostatnim produktem który testuję jest serum ujędrniające do biustu . Powiem szczerze że nigdy wcześniej nie miałam żadnego specjalnego kosmetyku do tej partii ciała . Zazwyczaj stosuję tam zwykły balsam lub właśnie jak wcześniej wspominałam balsam z Perfecty .

Serum ujędrniające do biustu to innowacyjny preparat do codziennej pielęgnacji delikatnej skóry biustu i dekoltu. Modeluje, ujędrnia i wypełnia biust. Starannie dobrane składniki poprawiające
mikrocyrkulację przeciwdziałają wiotczeniu i utracie elastyczności skóry piersi. Zawarty w recepturze olej brzoskwiniowy regeneruje, nawilża i poprawia miękkość skóry, która staje się sprężysta, napięta i ujędrniona. Witamina E oraz ekstrakt z zielonej herbaty zapobiegają starzeniu i wiotczeniu się skóry.

Push up ? Nie nie , nic mi nie urosło :D Konsystencja lekka tak jak w przypadku kremu , szybko się wchłania , nie pozostawia tłustej warstwy . Używając go regularnie nie zauważyłam żadnych efektów oprócz nawilżenia . W moim przypadku nie ujędrnia , ani nie modeluje . Według mnie takie kosmetyki są zbędne i spokojnie mogę bez nich żyć . A efekt nawilżenia zapewnia mi zwykły balsam do ciała . Ma przyjemny zapach jak reszta rodzinki i nic poza tym :  ) 

Podsumowując z całej trójeczki na pewno nie rozstanę się z peelingiem - jest fantastyczny i jak na razie nie spotkałam się z niczym lepszym : ) Co do pozostałych dwóch produktów - to że u mnie się nie sprawdziły i nie wywołały jakiegoś WOW to nie znaczy że u Was też tak będzie : ) Cena kremu to 16,99 za 200 ml , 
peelingu ok 12 zł za 200 ml  a serum do biustu ok 15 zł za 150 ml , dostępne w sklepach internetowych , w Rossmanie , Tesco lub Naturze : ) 

21 czerwca 2012

Kilka słów wyjaśnień ; )

Witajcie dziewczyny : ) Znów trochę czasu mnie nie było , ale to wszystko za sprawą egzaminów zawodowych, które na szczęście już mam za sobą : ) Zabrałam się za sprzątanie wszystkich książek , zeszytów , notatek ... Nawet nie wiedziałam że mam tego AŻ tyle : ) Co więcej - niestety ćwiczenia musiałam odłożyć na potem . Czemu ? Wspominałam Wam jakiś czas temu o ćwiczeniach Ewy , które wykonywałam . Chyba zbyt dużo chciałam osiągnąć na raz i uszkodziłam mięsień piersiowy :/ Niesamowity ból towarzyszy mi już od ponad 2 tygodni , na szczęście już powoli wszystko wraca do normy : ) 

Tak więc sprężam się ostro i nadrabiam wszystkie moje zaległości , gdyż za dwa tygodnie wyjeżdżam na wakacje i wracam dopiero w sierpniu  : )

Oraz mój zaległy urodzinowy torcik : )

Postaram się jak najszybciej nadrobić Wasze wpisy : )
Czy tylko u mnie taka niesamowita duchota ? Ufff ... : )

Wyniki konkursu już jutro : ) 

14 czerwca 2012

Urodziny : )


Dwadzieścia lat minęło , jak jeden dzień ...


Firma Lirene sprawiła mi niesamowitą radość . Pani Ania zaszalała konkretnie . Jestem niesamowicie zadowolona ze wspaniałej przesyłki : ) Serdecznie dziękuję ! : )



13 czerwca 2012

Blokujemy pot .

No tak , troszeczkę mnie nie było : ) Moje tygodniowe postanowienia z poprzedniej notki pochłonęły mnie całkowicie , tak więc zabrałam się za małe przypominanie do egzaminów , porządki idą pełną parą , ćwiczenia również : ) Oby ten zapał szybko mnie nie opuścił . Pogoda oczywiście nie rozpieszcza , od rana chodzę senna tak więc pora na kawkę : ) Dziś przygotowałam dla Was recenzję znanego już wszystkim blokera z Ziaji : ) 

Zachęcona wieloma wspaniałymi opiniami , oczywiście i ja skusiłam się na jego zakup . Niska cena tym bardziej zachęcała więc czemu nie skorzystać ? Stosuję go już od kilu miesięcy jednak na jakiś czas zrobiłam sobie od niego przerwę.  Powiem szczerze że nie zrobił na mnie jakiegoś większego wrażenia . Czemu ? 

Opakowanie typowe dla kulkowych antyperspirantów ,przyjemne dla oka . Stosując go zgodnie z zaleceniami producenta , problem pocenia się zmniejsza . Stosuję go razem z innym antyperspirantem w sprayu . Działa -jednak nie na tyle fantastycznie aby stał się moim ulubieńcem . Stosując go po goleniu wywołuje okropne pieczenie - tak to właśnie jest gdy nie przeczyta się dokładnie wszystkiego : ) Dla mnie to zdecydowany minus .
Czy Wy też macie takie wrażenie że on się strasznie klei ?  Bardzo wolno się wchłania .Powiem szczerze że nie widzę różnicy między stosowaniem Ziaji + inny antyperspirant  a samym blokerem . Z racji tego że nie przepadam za kulkową formą na pewno już do niego nie wrócę . Produkt jest bezzapachowy - dla mnie na minus , gdyż zdecydowanie wolę wersję zapachowe . 

Ogólnie rzecz biorąc produkt ten nie wywołał na mnie wielkiego wrażenia abym miała jeszcze do niego kiedyś powrócić . Zdecydowanie wolę moje sprawdzone antyperspiranty w sprayu . Produkt ten dostępny jest praktycznie w każdej drogerii , a jego cena to ok 6 zł za 60ml . 

10 czerwca 2012

Intensywne tygodnie ,,,

Czas leci nieubłaganie a ja ciągle jestem w kropce .  Za tydzień egzaminy zawodowe- więc może czas zabrać się za jakieś przypominanie ? : ) Ciągle wydaje mi się że mam jeszcze masę czasu :D No nic , trzeba się jeszcze przemęczyć , dotrwać do maturalnych wyników a potem upragnione wakacje i wyjazd do M : ) 

W tym tygodniu mam w planach :
- Ściśle trzymać się swoich założeń co do diety ,
- Nie odpuszczać ćwiczeń ,
- Zabrać się za naukę ,
- Miło przeżyć swoje ostatnie naście : ) ,
- Wybrać się na zakupy ( punkt konieczny ) ,
- Wybrać się do fryzjera ,
- Umalować włosy ,
- Zrobić porządki w domu
  - Zasypać Was nowymi , ciekawymi wpisami : )

A tymczasem relaksując się przy mrożonej kawce domowej roboty nadrobię Wasze wpisy : )

Dwie łyżeczki kawy rozpuszczalnej , zimne mleko - lałam na oko , odrobina cukru i kostki lodu . Pychota , w szczególności na takie dni jak dziś : )

7 czerwca 2012

Poważne rozważania włosowe .

 Jak spędzacie dzisiejszy dzień ? Ja postawiłam dziś na odrobinę pielęgnacji . Maseczka ? Była ! Olej na włosach jest ? Jest . Czy Wy też tak macie że własnie w takie , dni przychodzą Wam dziwne pomysły na głowy ? Bo ja mam własnie ochotę na pomalowanie włosów   i tak sobie właśnie myślę i analizuję że wszystkie za i przeciw. Po dość intensywnych kuracjach rozjaśniaczami , doszłam do idealnego kolorku który oczywiście musiałam jeszcze szybciej zmienić . Ostatni raz farbowałam włosy w lutym , przed studniówką , orzechem laskowym . Mam okropny odrost , a włosy mają bardzo dziwny kolor . Nie rozpuszczam ich praktycznie wcale gdyż nienawidzę ich . Są bardzo długie i pozbawione jakiegokolwiek życia . Oklapnięte , przylizane . Tak więc odrost mi bardzo nie przeszkadza : ) Mam w głowie pewien kolorek tylko nie wiem jaką farbą powinnam umalować by uzyskać taki efekt . Mam nadzieje że Wy mi pomożecie : ) Myślałam nad tymi dwoma farbami : 





Syoss mix gorzkiej czekolady z toffi  oraz  Récital Préférence
E 5.0 Bruges Jasny Brąz . 
Kolor który mi się marzy to czekoladowy brąz , piękny błyszczący kolor nie wpadający w czarny . 

Używałyście może którejś z nich ? A może polecicie mi coś lepszego w takich kolorkach ? : ) 

6 czerwca 2012

Plasterki z żelatyny .

Dziś zrobiłam drugie podejście do domowego usuwania zaskórników i powiem Wam że poszło idealnie : ) 
Tak więc chętnie podzielę się moimi doświadczeniami i co najważniejsze jak przygotować taki oto domowy specyfik . Na ten sposób natrafiłam całkiem przypadkiem u jednej z blogerek . Po kiepskim działaniu gotowych plastrów które opisywałam tutaj z ogromną chęcią zabrałam się za działanie : ) A więc co nam będzie potrzebne :
 miska ( lekko odbarwiona , ale to nic :D ) , mleko , żelatyna oraz w moim przypadku uroczy kwiecisty kieliszek ; ) Do kieliszka wlewamy mleko oraz delikatnie dosypujemy żelatyny . Nie miałam jakichś określonych proporcji , robiłam to po prostu na oko aby nie było za rzadkie , ani za gęste : ) Przed całym nałożeniem plasterków twarz należy dobrze oczyścić oraz można wykonać parówkę twarzy czyli nalać do miski gorącej wody i przystawić do niej twarz - głowę przykryć ręcznikiem : ) Wtedy nasze pory się otworzą i będą lepiej współpracować : ) W recepturze należy taką mieszanką włożyć na 7-10 sekund do mikrofali jednak ja jej nie posiadam a piekarnika nie było sensu grzać więc wsadziłam ten kieliszek do miski i dokładnie rozmieszałam by nie było żadnych grudek : )

Gotową mieszankę nakładamy w miejsca problematyczne - w moim przypadku nos oraz broda . Nakładamy dość sporą warstwę , nie może być też za gruba gdyż wtedy nie zaschnie . Ja za pierwszym razem nałożyłam jej za mało i zrywanie to była istna masakra . Dziś było całkiem przyjemnie , żelatyna ładnie odchodziła od skóry dużymi plastrami ( ostrzegam , zrywanie jest bolesne ) i widać było na nich jak pięknie wszystko wyszło : ) Po pierwszej takiej aplikacji szału wielkiego nie będzie dlatego można powtórzyć oczyszczanie ale za kilka dni  : )Po ściągnięciu całej warstwy żelatyny myjemy twarz zimną woda by zamknąć pory. Skóra jest potem czerwona tak więc dobrze za jakiś czas potraktować ją kremem nawilżającym. Radzę również uważać przy nakładaniu , by czasem nie nanieść specyfiku na policzki i skórę pod oczami - są szczególnie bardzo wrażliwe. No i to chyba by było wszystko : )

Jeśli będziecie mieć jakieś pytania - śmiało , odpowiem : )

Rossman Tysiąc nowości .

Z tego co czytałam i widziałam nowa gazetka nie jest wszędzie dostępna - na stronie internetowej również się nie pojawia . Moja mama znalazła ją dziś w skrzynce i postanowiłam podzielić się nią również z Wami : ) W niektórych miejscach ceny niestety są lekko ucięte- nie zauważyłam tego na początku , tak więc jeśli będziecie czymś zainteresowane - piszcie , podam dokładną cenę : )

Oto cała gazetka : ) Mam nadzieję że pomogłam : )

 *

No cóż , rossman mnie ubiegł i zamieścił gazetkę szybciej :D