21 maja 2014

Tydzień w zdjęciach#17.

Cześć dziewczyny! : ) 
Na dobry początek mojego powrotu do blogowania zacznę od nadrobienia zaległości instagramowych : ) Nareszcie mogę wrócić do moich śniadaniowych inspiracji, także jeśli ktoś za nimi tęsknił (a wiem że większość z Was dziwiło czemu tak miało jedzenia ostatnio ;P) zapraszam na pierwszą część : ) Na instagramie znajdziecie mnie tutaj
1/ Lodowe wariacje mojego M.Owoce, bita śmietana, rurka i gorzka czekolada. Muszę Wam powiedzieć że ta nowa Algida śmietankowo nugatowa jest przepyszna! 
2/Pełnoziarniste, kawowe naleśniki z owocowym almette, gorzką czekoladą i kiwi <3 Uwielbiam naleśniki i mogłabym je jeść dosłownie codziennie : ) 
3/Tutaj tradycyjna wersja na mące pełnoziarnistej z truskawkowym dżemem. 
4/Omlet na wypasie, dyniowa buła i warzywka. 
5/ Przepyszna, czekoladowa kawka idealna do słodkiego śniadanka  : ) 
6/ Wszyscy mają Arizone, mam i ja! 
7/Ciasteczkowa wersja Ritter sport 
8/Szybkie latte na spacerku : )  
9/ Mniam <3 
10/ Lakierowe nowości od Rimmela, totalnie nie moje kolory chociaż niebieski prezentuje się bardzo ciekawie. 
11/ Takiego gradu to jeszcze nie widziałam! 
12/ Selfie z rana jak śmietana! : ) 

Buziaki Carolina!

15 maja 2014

Gdyby kózka nie skakała ...

Witam Was Kochane po dość długiej bo aż prawie dwumiesięcznej przerwie. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko jest się zebrać i po takim czasie cokolwiek napisać. Niestety ten rok zaczął się dla mnie fatalnie.Zważywszy na fakt wszechobecnego pędu za idealną sylwetką, katowania się ćwiczeniami, tysiącami brzuszków doprowadziły mój kręgosłup do ruiny. Początkowa rwa kulszowa z którą borykam się od marca okazała się centymetrową, operacyjną przepukliną i tak właśnie zaledwie tydzień przed świętami wybrałam się na fantastyczne wczasy all inclusive na szpitalny oddział neurologii w którym przeżyłam istny horror i nawet najgorszemu wrogowi nie życzę takich widoków ... 

Na szczęście w szpitalu trafiłam na fantastycznego rehabilitanta, który praktycznie wyprowadził mój kręgosłup na prostą i wreszcie ani chodzenie ani siedzenie nie sprawia mi większego bólu. W życiu bym nie pomyślała że zmiana podstawowych nawyków oraz zwyczajne przerosty kręgosłupa będą w stanie mnie wyleczyć. Uwierzcie mi, ból był tak ogromny że dostawałam leki nieco słabsze od morfiny. O jakichkolwiek ćwiczeniach mogę zapomnieć, ale prawdę mówiąc nigdy więcej nie zdecydowałabym się na jakiekolwiek programy treningowe do ćwiczenia w domu. Dlatego dziewczyny uważajcie na swoje kręgosłupy, bo potem niestety pozostaje tylko płacz. Mam niesamowite zaległości zarówno w szkole, na blogu jak i w życiu gdyż cale tygodnie przeleżałam w łóżku. Na szczęście już wracam i mam nadzieję że jeszcze tutaj ze mną jesteście! : * 

Buziaki Carolina.