30 grudnia 2013

Ostatnie denko!

Cześć  dziewczyny!
Dzisiaj szybki przegląd listopadowo-grudniowego denka co by zacząć Nowy Rok z zerowym kontem : ) W tych miesiącach jak zwykle dominowały produkty pielęgnacyjne.

Lirene żel pod prysznic rajski granat- fantastycznie się pienił, cudownie pachniał i świetnie oczyszczał. Mam w zapasach jeszcze dwie wersje zapachowe i recenzja tych żeli pojawi się już niebawem : ) / 
Farmona sweet secret kokosowy mus do ciała- w okresie jesienno-zimowym wyjątkowo się polubiliśmy i zużyłam go do końca z wielką przyjemnością : ) Obecnie miziam się wersją pierniczkową, która pachnie nieziemsko! 

Mythos szampon do włosów suchych miód i cytryna- do recenzji odsyłam tutaj  . 
Alterra olejek pielęgnacyjny granat i awokado- cóż, stał zapomniany w łazience aż minął jego termin ważności. 

Lirene płyn micelarny z tańczącymi drobinkami- do recenzji odsyłam tutaj 
Alverde mydło do rąk o zapachu karmelu i migdału- zapach bombowy! Może niezbyt dobrze się pienił, ale dobrze oczyszczał dłonie i co najważniejsze nie wysuszał. Polecam! : ) 
Isana zmywacz do paznokci- najgorszy zmywacz jaki miałam do tej pory. Strasznie wysuszał paznokcie oraz skórki a do tego strasznie je bielił. Nie polecam! Wersja z nagietkiem jest o wiele lepsza : ) 

Flos Lek krem pod oczy arnikowy- do recenzji odsyłam tutaj 
Flos Lek nawilżający krem arnikowy spf 15- do recenzji odsyłam tutaj 
AA wrażliwa natura nawilżająco-rozjaśniający krem pod oczy - do recenzji odsyłam tutaj 
La Roche Posay effeclar duo- pomimo 3 ml próbki na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie! Jestem nim zachwycona : ) 

Na sam koniec masa próbek, maseczek oraz puste opakowanie po płatkach kosmetycznych

Uff! Teraz z czystym sumieniem mogę opróżnić zdenkowaną torbę i szykować ją na kolejne zużycia w przyszłym roku : ) Na jutro zaplanowałam sobie przedstawić Wam moje hiciory 2013 :) 

Buziaki Carolina. 

28 grudnia 2013

Starcie z legendą!

Cześć dziewczyny! : ) 
Wreszcie bez najmniejszych wyrzutów sumienia mogłam wyciągnąć z moich zapasów Biedronkowy micel bebeauty. Kupiłam go już jakiś czas temu i gdyby nie wieść o jego rzekomym wycofaniu na pewno nie miałabym go do tej pory. W sumie po co więc było kupować produkt, który mogłabym pokochać bądź znienawidzić ( co w tamtym momencie byłoby faktem tragicznym dla Wielu z Was) ? Na szczęście plotki okazały się tylko plotkami, a już na drugi dzień sklepowe pułki uginały się z nadmiarów butelek. I wiecie co ? Dzięki Bogu! 

Zgrabna, przezroczysta buteleczka z wygodnym w użyciu dozownikiem przypadła mi do gustu już od pierwszego użycia. O tyle co w przypadku micelów innych firm zawsze miałam problem z nadmiernym wylewaniem się płynu na wacik tutaj nie mam najmniejszych problemów. Zapach? Cudowny, ciężko określić z czym dokładnie mi się kojarzy ale bardzo mi się podoba : ) Jeśli chodzi o samo działanie, jest rewelacyjne! Fantastycznie zmywa cały makijaż oczu, nie rozmazując tuszu na wszystkie strony tworząc niezłą pandę. Świetnie radzi sobie również z twarzą usuwając podkład, róż czy bronzer. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Nie pozostawia na twarzy lepkiej warstewki, której wręcz nienawidzę. Efektu nawilżenia skóry nie zauważyłam, ale również nie wysusza. Jedyny minus jaki tutaj mogę dostrzec to kiepska wydajność. No ale nie narzekam, bo w takiej półce cenowej nie znalazłam niczego lepszego :)
Skład:

Cóż mogłabym więcej dodać? Nie wiem jakim cudem spotkaliśmy się dopiero teraz, ale wiem że będziemy już do siebie wracać i to nie raz! : ) Oczywiście zdaję sobie sprawę że z wodoodpornymi tuszami, eyelinerami czy ciężkimi podkładami będziemy musiały się więcej namachać, a opinie na jego temat są bardzo podzielone ale w moim odczuciu jest to najlepszy micel jaki dane mi było do tej pory używać i na chwilę obecną nie szukam niczego lepszego! : )

Nie pytam czy znacie, bo to byłoby dość głupie ale jestem ciekawa czy należycie do grona wielbicielek czy wręcz przeciwnie : )

Buziaki Carolina. 

26 grudnia 2013

Święta, święta i po świętach!

Cześć dziewczyny!
Jak to mówią' Święta święta i po świętach' ! Wszystkie przygotowania, pichcenie, bieganina po sklepach zajmuje tak wiele czasu, a trzy świąteczne dni mijają dosłownie w mgnieniu oka. Czas więc wrócić do rzeczywistości i nie pozostaje Nam nic innego jak wyczekiwać Nowego Roku : ) Brzuszki pełne z przejedzenia? : ) Prezenty udane? Moje w tym roku były fantastyczne, lepszych chyba nie mogłabym sobie wymarzyć : ) Kto z Was śledzi mnie na instagramie, widział już mój najpiękniejszy podarek od Ukochanych Rodziców <3 Cóż lepszego mógłby dostać taki kawosz jak ja ? 

Oczywiście wymarzony ekspres z zapasem przepysznych kaw! Nareszcie mogę codzienne delektować się ulubioną karmelową latte, a w zimne i ponure dni rozkoszować się cudowną czekoladą od milki ! : ) Oprócz podniebienia, rodzice zadbali także o moje wiecznie zimne nóżki. Pod choiną znalazłam cudowne różowe kapciochy ! : ) 

Oprócz podarków od rodziny, kilka dni przed wigilią odwiedził mnie kurier z cudowną niespodzianką od Lirene. Serdecznie dziękuję! : ) 

A na koniec szybki, świąteczny mix : ) 

1. Pakowanie prezentów jak co roku na ostatnią chwilę ;)
2. Magiczny,wigilijny wieczór. 
3. Moja mała choineczka :)
4. Święta bez Kevina to nie święta! 
5. Świąteczna Ja :) 
6. Drugi dzień świat = totalny chill przy kawce w nowych, cieplutkich mysiach ;) 

Koniecznie pochwalcie się swoimi podarkami! : ) Od razu podkreślam że ten piękny świąteczny czas nie był dla mnie wyłącznie okazją do prezentów, ale przede wszystkim cudowną chwilą spędzoną wśród ukochanej rodziny : ) 

Buziaki Carolina! 

24 grudnia 2013

Wesołych Świąt !

Cześć kochane! 

Kto rano wstaje, ten dzisiaj już ma wigilię! : ) Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia chciałam Wam wszystkim życzyć cudownych chwil spędzonych w gronie rodzinnym pełnych ciepła i miłości, jeszcze pełniejszych brzuszków, jeszcze cudowniejszych prezentów i wiele wiele wiele radości ! Myślę że święta to najlepszy czas by zapomnieć o wszystkich kłótniach i sporach i cieszyć się tak zwyczajnie nie tylko z przepięknych podarunków od najbliższych ale również tym cudownym czasem spędzonym razem przy wigilijnym stole! : ) 

Nadal przypominam Wszystkim o trwającym rozdaniu urodzinowo-świątecznym, w którym do wygrania są kosmetyki marki Lirene. Zgłaszać możecie się tutaj , pod tym wpisem. Czas zgłoszeń upływa już dziś, lecz postanawiam przedłużyć go aż do końca roku, by każdy mógł mieć szansę na zgłoszenie! : ) 

Życzę Wszystkim powodzenia!

Wesołych Świąt Kochani! : * 

21 grudnia 2013

Tydzień w zdjęciach#10.

Cześć dziewczyny! : ) 
Nareszcie udało mi się na spokojnie usiąść. Uwielbiam tą przedświąteczną krzątaninę, porządki oraz kucharzenie z rodzinką : )  A jak u Was? : ) Dzisiaj szybki mobile mix z ostatniego tygodnia. Właśnie zdałam sobie sprawę że to już przedostatni taki wpis w tym roku! Ależ to szybko zleciało ... 

Oczywiście w ciągu tygodnia nie mogłoby zabraknąć pysznego jedzonka.
1. Szybkie poranne kanapki na bogato, z tym co mamy pod ręką.
2. Monte cheryy które kompletnie nie przekonało mnie do siebie.
3. Najlepszy omlet owsiany jaki miałam okazję jeść, połączenie jogurtu o smaku kiwi i białego michałka to zdecydowanie to! ( owszem, słyszałam o cukieraskowej aferze -_-)
4. Domowa chińszczyzna z razowym makaronem, to jest to!

5. Rimmelowy mikołaj odwiedził także mnie i zostawił takie oto cudowności
6. Testy w toku i jestem bardzo mile zaskoczona! : )
7. Pierniczkowe nowości od Farmony <3
8. Najpyszniejsza herbatka owocowa jaką miałam okazję pić!
9.Pyszna i równie pięknie wyglądająca choinkowa milka : )
10. Nauka pełną parą, pierwszy egzamin już 4 stycznia ...
11. Po wielu trudach i porywistych wiatrach Mikołaj dotarł z mnóstwem słodkości
12. A dekoracje do okien wreszcie wyjęte : )

Buziaki Carolina!

17 grudnia 2013

Pełnoziarniste, śmietankowe naleśniki w wersji light.

Cześć dziewczyny! : ) 
Przepraszam Was za mały zastój na blogu, ale całkowicie porwały mnie świąteczne porządki oraz masa nauki i prac do napisania. Dzisiaj przychodzę do Was z moim ulubionym przepisem na naleśniki w lekko zmodyfikowanej wersji z dodatkiem śmietankowego cappuccino : ) 

Składniki na 3 naleśniki: 
3 łyżki mąki pełnoziarnistej 
Jajko
Łyżka budyniu śmietankowego 
Łyżka śmietankowego cappuccino 
Odrobina proszku do pieczenia, sody, cukru waniliowego oraz oleju 
Mleko 1,5% dodaję na oko : ) 

Dodatki do ciasta dowolne, często dorzucam pokrojoną gorzką czekoladę, wiórki kokosowe, mak, a zamiast cappuccino kakao .   

Wszystkie składniki mieszamy, cappuccino rozpuszczamy w mleku i dodajemy do ciasta. Smażymy na dobrze rozgrzanej patelni bez dodatku tłuszczu i przekładamy dowolnymi dodatkami : ) U mnie jest to nisko słodzony dżem jeżynowy oraz brzoskwiniowy : ) 


Buziaki Carolina. 

8 grudnia 2013

Listopadowa piąteczka ulubieńców.

Cześć dziewczyny! : ) 
Dzisiaj wreszcie udało mi się zrobić kilka sensownych zdjęć. Przez ostatnie dni pogoda była wręcz okropna i nawet moja fantastyczna żarówka nie pomogła. Wiatr dał się we znaki w całej Polsce, a takiej zamieci śnieżnej dawno nie widziałam. Dzięki Bogu Ksawery już sobie odleciał! ; ) Wracając do tematu, chciałam Wam dzisiaj pokazać moją ulubioną piąteczkę kosmetyków, która dzielnie towarzyszyła mi w listopadzie i jestem z niej bardzo zadowolona. 

Pharmaceris A lekki krem głęboko nawilżający spf 20-  jest to moje drugie opakowanie i jeszcze tak dobrze nawilżającego kremu nie miałam okazji używać. Idealnie nadaje się pod makijaż. Ma lekką konsystencje dzięki czemu szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Moja cera stała się ostatnio dość kapryśna, a czoło, nos i broda świecą się jak lampki na choince. 

Maść Alantan plus- mój wybawiciel jeśli chodzi o wszelakiego rodzaju podrażnienia czy zaczerwienienia. Nigdy bym nie pomyślała że tak dobrze złagodzi mój uporczywy rumień ( w szczególności po demakijażu) . 

Origilal Source płyn do kąpieli o zapachu pomarańczy i imbiru - genialne połączenie ! Fantastycznie pachnie, dobrze się pieni. Szkoda że zapach nie utrzymuje się dłużej na skórze, ale wybaczam : ) Z tego co czytałam produkty tej firmy lubią wysuszać skórę, na szczęście u mnie się to jeszcze nie zdarzyło ( i mam nadzieję że tak pozostanie) . 

MaxFactor 2000 calorie- ulubieniec nad ulubieńcami. Trzecie opakowanie tego produktu mówi samo za siebie. Fantastycznie wydłuża, pogrubia i nie kruszy się w ciągu dnia. Czego chcieć więcej ? 

La Roche Posay effeclar duo- pomimo 3 ml próbki już zdążyłam pokochać ten produkt. Obecnie przechodzimy mały kryzys w postaci wysypu, ale moja broda jeszcze nigdy nie była tak cudownie gładka. Wszystkie podskórne niespodzianki ujawniają się sukcesywnie z dnia na dzień co niesamowicie mnie cieszy i chcę więcej ! Na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie : ) 

Ciekawi mnie czy znacie któregoś z moich ulubieńców. Koniecznie dajcie znać! : ) 
Buziaki Carolina. 

5 grudnia 2013

Energetyzująca samba od Lirene.

Cześć dziewczyny! : ) 
Dzisiaj kilka słów o demakijażu, który w ostatnim czasie stał się dla mnie bardzo kłopotliwy.Zazwyczaj do zmywania makijażu używam płynu micelarnego, na prawdę nie umiem się już bez niego obejść. Natomiast kiedy już na prawdę brak mi sił i chcę jak najszybciej się oczyścić wybieram chusteczki nawilżające. Jak do tej pory najlepiej spisują się u mnie te z Alterry. Po ostatnim dość nieprzyjemnym spotkaniu z drobinkowym micelem od Lirene o którym pisałam tutaj , dość sceptycznie podeszłam do pianki o której dzisiaj będzie mowa. Ogólnie większa ilość produktów owej firmy z linii young 20 sprawdza się u mnie kiepsko. Jednak w tym przypadku jestem bardzo zadowolona : ) 

Opakowanie wygodne, w przyjemniej dla oka szacie graficznej. Dozownik dodatkowo zabezpieczony jest plastikowym koreczkiem który już oczywiście zgubiłam ;) Aplikacja bezproblemowa, nie mam zarzutów. Przed użyciem należy wstrząsnąć opakowaniem a po aplikacji na rękę ukazuje nam się cudowna, leciutka , kremowa pianka niczym chmurka w lekko różowej barwie. 
Zapach genialny! Lekko egzotyczny. Uwielbiam go! Jeśli chodzi o samo działanie, świetnie radzi sobie z demakijażem twarzy, z oczami jest już nieco gorzej i wymaga delikatnych, wacikowych poprawek. Bardzo przyjemnie rozprowadza się po twarzy, a skóra po użyciu jest miękka i odczuwalnie nawilżona - nie cierpię w kosmetykach do twarzy tego efektu ściągania po użyciu. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Nie wywołała u mnie żadnych reakcji alergicznych. Początkowo myślałam że mnie zapycha i odstawiłam ją na jakiś czas, na szczęście to nie ona była winowajcą. Pianka jest niesamowicie wydajna. Nie zauważyłam żadnych innych minusów : )
Cena ok 15 zł / 150 ml . 

Skład: 

Jeśli będziecie miały okazję ją wypróbować, nie wahajcie się ! Możecie ją wygrać w moim rocznicowym rozdaniu na które Was serdecznie zapraszam! : ) 


Buziaki Carolina. 

3 grudnia 2013

Tydzień w zdjęciach #9 .

Cześć dziewczyny! : ) 
Witam Was w ten słoneczny lecz bardzo mroźne przedpołudnie i zapraszam Was na kolejny, tygodniowy mobile mix : ) 

Oczywiście żaden dzień nie mógłby się rozpocząć bez przepysznego śniadania. W ostatnim czasie udało mi się trochę urozmaicić swoje posiłki z racji większej ilości wolnego czasu. Z góry przepraszam wszystkich głodnych! 
1. Biedronkowe musli Just fit z czekoladą i bananami daje radę!
2. Cieplutki, maślany croissant z jeszcze lepszymi dżemami .Jak dobrze mieć Lidl praktycznie pod domem :)
3. Jajeczne kombinacje z polędwicą, suszonymi pomidorami w ziołach, słonecznikiem i rzodkiewką.
4. A tutaj szybie śniadanko= buła na bogato!
5. Wcześniej wspomniane już musli.
6. Przepyszne, orzechowe mleko od Mullera! <3
7. Wreszcie udało mi się zmierzyć z legendą! Szybka i przelotna znajomość bez większych fajerwerków ( dzięki Bogu!)
8. Hektolitrami pijam również wodę. Na szczęście weszło mi to już w nawyk.
9. Naleśniory,placki itp. najczęściej goszczą na moim talerzu. Wciąż kombinuję z przeróżnymi dodatkami : )
10. Nie wiem jak nie wiem czemu, ale zupełnie przypadkiem znalazłam się pod Rossem ... Nie mam na to wytłumaczenia.
11. Czeko Balea <3
12. Dzień bez Melb B dniem straconym!
13. Sezon na czapy, rękawice i kominy już otwarty.
14. Ulubiony ostatnio zapach <3
15. Grudzień rozpoczęłam z przecudownym reniferem od Pauli z onelittelsmile.
16. A wczoraj dosłownie złamało się. Walczę z uporczywym bólem kręgosłupa, który nawet nie daje mi się wyprostować ...

Buziaki Carolina.

2 grudnia 2013

RevitaLash, efekty miesięcznej kuracji.

Cześć dziewczyny! : ) 
Nawet nie sądziłam że minął już ponad miesiąc od czasu rozpoczęcia mojej kuracji : ) Czas więc na małe podsumowanie i przedstawienie efektów. Zacznę może od samego początku. Moje rzęsy od kiedy tylko pamiętam były krótkie i rzadkie. Nieumalowane były praktycznie niewidoczne, dlatego niesamowicie ucieszyłam się z możliwości przetestowania preparatu do rzęs firmy RevitaLash za co serdecznie dziękuję. Jeszcze tego samego dnia zaczęłam kurację i przez dokładnie 48 dni sumiennie nakładam odżywkę.

Revitalash EyeLash Conditioner to odżywka - serum stymulujące wzrost rzęs i brwi. Sprawia, że naturalne rzęsy stają się dłuższe, grubsze, mocniejsze i piękniejsze. Revitalash pozwala odbudować uszkodzone rzęsy i brwi oraz osiągnąć pełen potencjał ich wzrostu. Stosuje się go na noc tuż u nasady rzęs za pomocą specjalnego aplikatora, a aktywne składniki unikalnej receptury (m.in. pochodne nienasyconych kwasów karboksylowych) zamknięte w nanosomach wnikają głęboko w strukturę skóry i mieszków włosowych stymulując wzrost rzęs i brwi. Pierwszy rezultat można zaobserwować już po 4-6 lub 8 tygodniach, a potem kontynuować codzienną kurację do osiągnięcia oczekiwanych efektów. Spektakularne efekty osiąga się po około pięciu miesiącach kuracji. Po zakończonej kuracji dla podtrzymania efektu, stosuje się dwa razy w tygodniu.
Cena: 340zł / 4,1ml


Produkt otrzymujemy zabezpieczony dodatkowo w kartonik, na którym znajdują się wszystkie informację dotyczące składu, opisu i działania. W środku znajdziemy również ulotkę informacyjną. Opakowanie odżywki niczym szczególnym nie wyróżnia się, jest to typowa buteleczka jak dla tuszu do rzęs. Jedyną różnicą jest aplikator, cieniutki, pomarańczowy pędzelek idealnie nakłada porcję odżywki na linię rzęs. Początkowo moje oczy zareagowały dość agresywnie, strasznym swędzeniem. Rano budziłam się z okropnymi 'śpiochami' na pewno wiecie o co chodzi : ) Z czasem to wszystko minęło. Odżywkę stosowałam codziennie wieczorem, zaraz po dokładnym zmyciu makijażu. Nie opuściłam żadnego dnia! Uwierzcie mi, było warto! Najczęściej stosowałam ją na górne rzęsy, rzadziej na dolne. A efekty? Zobaczcie i same oceńcie czy warto: ) 
Po lewej przed, po prawej stan na dzień dzisiejszy

Rzęsy ogromnie zyskały na gęstości oraz długości. Stały się o wiele mocniejsze i coraz rzadziej wypadają podczas demakijażu. Jestem zachwycona!! : ) Z góry przepraszam Was za dość niewyraźne zdjęcia, ale mam nadzieję że efekt jest i tak dobrze widoczny. Produkt jest niesamowicie wydajny, jednak ciężko mi określić jego zużycie. Wiadomo, nie zużywamy tego dużo a moja pojemność 1 ml na pewno wystarczy mi na kolejny miesiąc jak i nie dłużej. Odżywka nie wywołała u mnie żadnych reakcji alergicznych, szczypania czy pieczenia. Jestem ogromnie ciekawa jak rzęsy będą prezentować się po skończeniu opakowania : ) 

Nie dostrzegam w niej żadnych minusów poza ceną, która jest dość wysoka, ale myślę że efekt wszystko wynagradza! : ) 
Wybaczcie za nieogarnięte brwi, na dniach robię z tym porządek. 

Obecnie praktycznie każdy tusz  prezentuje się na moim oku rewelacyjnie, a ja mogę cieszyć się dłuugimi i mocnymi rzęsami : ) 
Koniecznie dajcie znać jakie macie zdanie na jej temat! : ) 

Buziaki Carolina. 

29 listopada 2013

Dwukolorowe muffiny w zdrowszej wersji.

Cześć dziewczyny! : ) 
Już jakiś czas temu zbierałam się do rozpoczęcia nowej serii wpisów na blogu, jednak nie będzie to nic kosmetycznego. Od pewnego czasu namiętnie przeglądam przeróżne dietetyczne portale w poszukiwaniu ciekawych zamienników niezbyt zdrowych przysmaków : ) Na pewno nie jedna z Was była na diecie i wie jak ciężko powstrzymać się od tych wszystkich słodyczy czy fast foodów, dlatego postanowiłam wrzucać Wam moje przetestowane i sprawdzone przepisy. 

Na ostatniej promocji w Biedronce kupiłam formy na muffiny i nadszedł wreszcie czas by je przetestować. Padło na dwukolorowe, pełnoziarniste mufiiny z gorzką czekoladą. 

Składniki : 
250 gram mąki (ja użyłam razowej pełnoziarnistej)
110 gram cukru ( według  mnie wyszły za słodkie i na przyszłość dodam go mniej, bądź zastąpię miodem) 
Łyżeczka proszku do pieczenia 
Szczypta soli 
Cukier waniliowy ( na oko) 
dwa jajka 
250 ml mleka 
5 łyżek oleju 
kakao ( również na oko, ja użyłam nesqiuka, bo tradycyjne się skończyło) 
Gorzka czekolada

Ewentualnie orzechy, ziarna zbóż, dżemy, owoce co tylko chcecie : ) 

Osobno mieszamy suche składniki ( mąkę, cukier, proszek sól ) oraz mokre ( mleko, olej jajka ). Następie łączymy je i dokładnie mieszamy. Dzielimy ciasto na dwie części i do jednej dodajemy kakao. Wkładamy do foremek łyżkę ciasta białego, na środek czekoladę i na wierzch ciasto ciemne. Pieczemy w dobrze nagrzanym piekarniku 20 min w temperaturze 190 stopni .

Proste prawda? A jakie pyszne! Idealne jako dodatek do kawki, czy chociażby na drugie śniadanie bądź podwieczorek : ) 

Ciekawi mnie czy byłybyście zainteresowane taką formą wpisów. Koniecznie dajcie znać! : ) 
Buziaki i miłego weekendu! 

Carolina. 

27 listopada 2013

Listopadowe nowości kosmetyczne.

Cześć dziewczyny! : ) 
Kolejny miesiąc już prawie za Nami, a więc czas na małe podsumowanie nowości kosmetycznych. Nie jest tego ogromnie dużo, jednak zaspokoiło mnie to w stu procentach. Kupowałam w sumie to co potrzebowałam. Nie poszalałam również na Rossmanowej promocji, gdyż nie zainteresowało mnie praktycznie nic ( nic, na co miałabym ogromne parcie!), ale bardzo miło mi oglądać Wasze nowości ; ) 

W listopadzie planowałam zakup dobrze kryjącego podkładu, słomkowej podkładki, sondy do zdobień, Wibowskiego piasku oraz zmywacza do paznokci. Wszystkie punkty zostały wypełnione także zapraszam do oglądania! : ) 

Po wielu pozytywnych recenzjach na temat podkładu Skin Balance, w końcu się na niego skusiłam. Nie żałuję! Owszem, dostrzegam w nim pewne wady, jednak jeszcze żaden podkład nie przetrwał u mnie w takim idealnym stanie całego dnia. Udało mi się go dorwać w Naturze za 14,99. W tym miesiącu dobił dna również mój zmywacz do paznokci, skusiłam się migdałową wersję z acetonem od Isany. 

Obok Wibowkiego piaska nie mogłam przejść obojętnie, jest cudny, przepiękny, genialny! Na pewno zakupię jeszcze inne kolory. Po obniżce zapłaciłam za niego bodajże 4,29. Do koszyka wrzuciłam również różową wersję Baby Lips, którą w rezultacie oddałam. Pomimo tego że znajdowała się jak wół w szafie Maybelline nie była objęta promocją. Nie chodzi tutaj o moje skąpstwo, bo 9,99 to nie majątek, ale sam fakt że poczułam się oszukana :D W sklepiku z akcesoriami do paznokci zakupiłam sondę do zdobień za całego piątaka. 

Moja cera stała się ostatnio strasznie kapryśna i problematyczna i bardzo chciałam wypróbować powyższy duet. Bałam się jednak kupować od razu pełnowymiarowe wersję, dlatego z pomocą przyszła mi kochana Madzia :* ( gorąco pozdrawiam!) która wysłała mi powyższe miniaturki. Trzeci dzień już za nami i jestem zachwycona! : ) 

Wczoraj natomiast odwiedził mnie listonosz, przynosząc magiczne skarpetki do stóp. Testować będzie je moja mama więc czekajcie na relację : ) 

Na sam koniec zostawiłam dość kontrowersyjną sprawę, z którą niedawno się spotkałam. Na spotkaniu Świętokrzyskich blogerek, otrzymałam wraz z innymi dziewczynami oczyszczającą maseczkę z glinką firmy Mariza. Jakie było moje zaskoczenie, gdy chcąc ją użyć zastałam taki widok:

Maska napęczniała do takiego stanu iż wywaliła zwyczajnie zakrętkę, prościej mówiąc wybuchła. Data ważności jest jak najbardziej prawidłowa, przechowywanie również było odpowiednie. Nie zwlekając zbyt długo napisałam do firmy z tym problemem nie licząc na jakikolwiek odzew. Jakie było moje zdziwienie gdy Pani Beata, przedstawicielka firmy przeprowadziła ze mną dokładny wywiad, a zaraz na drugi dzień zjawił się kurier zabierając maseczkę do laboratorium, w celu analizy. Przy okazji zostawiając mały upominek w ramach rekompensaty. 

Z tego co ostatnio wyczytałam nie tylko u mnie wystąpiła taka sytuacja, a produkcja maseczek została wstrzymana do czasu wyjaśnienia. Z niecierpliwością czekam na wiadomość, na pewno się ją z Wami podzielę. 

Kilka dni temu przyszła do mnie również mega pachnąca przesyłka ( w tym również coś dla Was!) ale o tym już niebawem: ) 

Buziaki Carolina. 

23 listopada 2013

Tygodniowy mobile mix #8.

Cześć dziewczyny! : )
Dzisiaj szybki instagramowy mobile mix : ) W tym tygodniu dam Wam odpocząć od moich smakołyków, aż dziwne że pojawiło się ich aż tak mało. 
1. Przepyszny czekoladowy jogurt grecki z wiśniami. Gorąco polecam!
2. Wypasione kanapki na wieloziarnistym chlebku.
3. Wedlowska edycja limitowana z ciasteczkami. Mega mega słodka, od tamtej pory zakończyłam swoją przygodę ze słodkościami. 
4. Najlepsza mieszanka wybuchowa na drugie śniadania. 
5. Poranna kawka obowiązkowo rozpuszczalna z mlekiem. 
6. W między czasie zaliczyłam okropnie swędzącą wysypkę na twarzy. Na szczęście wapno załagodziło sytuację. 
7. Z zakupem podkładu miałam wstrzymać się do czasu Rossmanowej promocji, jednak dojrzałam niezłą okazję w Naturze i nie żałuję! 
8. Tak jak w temacie, chyba znalazłam swój podkładowy KWC. 
9. W Rossmanie byłam, zakupy życia poczyniłam! Wszystko mam, więc bez szaleństw.
10. Cudeńko na pazurkach!
11. Pepco przyszło z pomocą, kiedy wychodząc rano z domu okazało się że nie mam rękawiczek. Biała słomkowa podkładka, jako nowe tło do zdjęć- nie jestem do końca przekonana ale zobaczymy. 
12. Chyba nie wspomniałam że jestem skarpetową maniaczką? Kolejne do kolekcji . 

Buziaki Carolina.