1 listopada 2016

Dreams come true! Blogerka po urlopie.

Witajcie! 
Witam Was wszystkich po dość, długiej ( bo aż dwuletniej) przerwie. Kiedy to zleciało!?  Sama nie wiem od czego zacząć, tak dawno się nie odzywałam. Nie sądziłam że jeszcze kiedykolwiek tutaj wrócę, ale pomimo natłoku obowiązków postanowiłam spróbować jeszcze raz. Od nowa. Nie wiem czemu zaprzestałam robić to co na prawdę sprawiało mi wiele radości i satysfakcji, ale przez ten cały rok odczuwałam jakąś pustkę i pomimo tego że nie publikowałam żadnych wpisów, starałam się zaglądać tutaj na bieżąco. Bardzo mi miło że tak wiele z Was nadal o mnie pamięta i zagląda tutaj. Dziękuję za wszystkie wiadomości, komentarze oraz wiadomości meilowe :) 

Od czego by tu zacząć? 

Moje uwielbienie do kosmetyków nadal nie ustała- chyba dlatego tutaj jestem i piszę :) Ciągle odkrywam coś nowego i nadal chciałabym się tym z Wami dzielić. Oprócz tego, prywatnie zakończyłam pierwszy etap studiowania, a obecnie rozpoczęłam studia magisterskie. Oprócz tego zmieniłam pracę oraz podjęłam chyba najważniejszą decyzję ostatnimi czasy i wzięłam się konkretnie za siebie. Ostatni raz. Ileż przecież można coś zaczynać, prawda? Dzięki wsparciu najbliższych mi osób, swojej determinacji w dążeniu do celu oraz co najważniejsze udaniu się do dietetyka zrzuciłam spory balast który towarzyszył mi odkąd tylko pamiętam. Droga do osiągnięcia wymarzonego celu jest długa, ale mimo wszystko jestem dumna z siebie i z tego co osiągnęłam.

Obecnie licznik pokazuje -14 kilogramów. Z perspektywy czasu mogę Wam powiedzieć że była to najlepsza decyzja jaką podjęłam. Zbilansowana dieta, odrobina wysiłku fizycznego ( mam nadzieję że ta odrobina zmieni się w coś więcej) i samozaparcie doprowadziło mnie to tego stanu w którym jestem. Nic nie daje takiej satysfakcji jak pusta szafa, a raczej miejsce w niej na nowe, mniejsze ubrania. Oprócz wspaniałego samopoczucia psychicznego, dołożyła się do tego poprawa stanu zdrowia. Jak dobrze pamiętacie, borykałam się z przepukliną kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. O tym już będzie oddzielny post, bo statystyki szaleją i dostaję od Was mnóstwo pytań co dalej z tym tematem.  

Warto! Na prawdę, Zresztą, ocenę pozostawiam już Wam :)


W razie jakichkolwiek pytań, śmiało! Chętnie na każde odpowiem. Na pewno na blogu będą przewijać się wątki żywieniowe, sporo przepisów czy moich własnych przemyśleń. 


Pamiętajcie! Marzenia są po to by je spełniać :) 
Buziaki Carolina! 

18 komentarzy:

  1. Wow, gratuluję przemiany ;) Ah, podziwiam Twoją determinację i zapał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Bywa ciężko ale praca popłaca :)

      Usuń
  2. wow, cudowna przemiana, gratuluje, ja schudłam 17 kg. ale część wróciła i znów jestem na diecie. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję co by nie zapeszać. U mnie kilka lat temu skończyło się podobnie, ale mam nadzieję że teraz historia się nie powtórzy :)

      Tobie również życzę powodzenia i wytrwałości :)

      Usuń
  3. czekałam i się doczekałam! super, że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wyglądasz,cieszę się że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci, że znam to uczucie, kiedy szafa się "uszczupla" w dosłownym tego słowa znaczeniu :) bardzo przyjemne uczucie. 3 mam kciuki za kolejne efekty oraz za powrót do bloga :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna przemiana :) A ja czekam na te przepisy żywieniowe osobiście ja wagę utrzymuję ale mój luby to już niekoniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądasz świetnie, nie obraź się za porównanie, ale zmiana z takiej "przaśnej" dziewczyny w kobietę z klasą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. wow! imponujący efekt :) gartulacje i podziwiam za determinacje

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze ; * Odpowiedzi na zadane pytanie znajdą się pod danym postem . Nie toleruję wszelakiego chamstwa na swoim blogu ! Szanujmy się na wzajem .

W razie wątpliwości zapraszam do kontaktu e-mailowego Siincero@interia.pl :)